Dawidowizna - Gruszki
Środa, 31 sierpnia 2016
· Komentarze(0)
Ten etap
zaczyna się swobodnym dojazdem z Dawidowizny do Wsi Dolistowo Stare. Drogę
pokonuje się dość dobrą asfaltową szosą. Obok jezdni biegnie asfaltowa, równa
ścieżka rowerowa należąca do szlaku Green Velo. Jedzie się spokojnie,
bezpiecznie i wygodnie. Gdy wyjeżdżałem było jeszcze dość wcześnie (około ósmej
rano), więc powietrze było wspaniałe, ruch samochodowy praktycznie nie istniał.
Jechało się bardzo dobrze. Po pewnym czasie szlak Green Velo skręcał w lewo w
drogę o nawierzchni żwirowej, ale ja pojechałem dalej szosą do wsi Dolistowo.
Wieś ta jest trochę oddalona od głównej szosy. Położenie wsi nas sama Biebrzą
powoduje, że wioska jest często odwiedzana przez turystów. Nie ma co się dziwić,
bo równinne tereny nad biebrzańskie są bardzo urocze.
W Dolistowie Starym jest drewniany most narzecze Biebrzy i tu znowu schodzą się szlaki Green Velo i Podlaski Szlak Bociani. Tuż za mostem droga przechodzi w dość szeroki trakt biegnący wzdłuż koryta rzeki Biebrzy. Wszystko byłoby dobrze, tylko nawierzchnia żwirowa, o luźnym piachu i niekiedy dość sporych kamieniach nie pozwala swobodnie jechać rowerem i podziwiać naprawdę piękne okolice. Bowiem trzeba uważać jak i gdzie się jedzie, bo czasami było naprawdę mało bezpiecznie. Droga jest używana przez ludność miejscową i jeżdżą nią pojazdy osobowe jak i ciągniki z okolicznych pól. Naprawdę nie jest to droga tylko dla rowerów. Rowery nie spowodowałyby takich uszkodzeń nawierzchni. Nazwanie tej drogi szlakiem rowerowym jest trochę na wyrost. Ustawienie znaków to nie wszystko.
A widoki są wspaniałe. Wody rzeki płyną na równi z powierzchnią drogi. Można zobaczyć wiele ptactwa wodnego. Ja widziałem czaple siwe i białe. Oczywiście jeszcze wiele innego ptactwa było, ale już moja wiedza na ten temat jest zbyt mała, aby rozróżnić jakie to były ptaki. W każdym razie generalnie jechało się dobrze, w ciszy, spokoju i atmosferze bliskiego i bezpośredniego obcowania z przyrodą.
Taka żwirowa droga ciągnie się do wsi Jasionowo. Później jedzie się już asfaltem. Jednak muszę wspomnieć w tym miejscu o infrastrukturze szlaku Green Velo. Otóż dojeżdżając do wsi Jasionowo zobaczymy wspaniały punkt „MOR”. Miejsce Odpoczynku Rowerzysty. Musze powiedzieć, ze włożono wiele wysiłku aby takie punkty pobudować. Jest tam wiata dla odpoczywających, stojaki na rowery, kosze na śmieci, ławeczki. Wszystko jest nowe, wspaniałe. Ale wygląda na to, że tam nikt nie wypoczywa. Czyżby nikt tam nie jeździł, nikt nie pokonywał szlaku Green Velo ? Takich punktów widziałem w czasie mego rajdu wiele, wszystkie w przybliżeniu wyglądały tak samo, oczywiście chodzi o ślady użytkowania. Nie wiem co o tym myśleć.
Od Jasionowa droga była bardzo dobra, o nawierzchni asfaltowej. Nie daleko za Jasionowem jest miejsce w którym bierze początek Kanał Augustowski. Tu Biebrza łączy się z kanałem. Nieopodal jest pierwsze śluza wodna na kanale. Śluza Dębowo.
Jest to ciekawy obiekt architektury wodnej, zbudowany w latach 1826 – 1827 przez porucznika inżynierów Przyrembla. Różnica poziomów wody wynosi około 3 metrów. Śluza zamykana jest drewnianymi wrotami.
Cały czas poruszałem się boczną, cichą o niewielkim natężeniu ruch drogą. W miejscowości Mogilnice na jakiś czas rozstałem się ze szlakiem Green Velo i pojechałem w kierunku miejscowości Sztabin. Tu do zobaczenia warty jest kościół pw. św. Jakuba Apostoła z początku XX wieku. Tuż przy kościele warta jest zobaczenia Izba Regionalna.
W Sztabinie krótki odpoczynek i ruszamy dalej w drogę. Szlak wiedzie boczną drogą, na której praktycznie nie ma ruchu. Jadąc zauważyłem uprawy tytoniu. Całkiem spore powierzchniowo uprawy tej rośliny. Jak się później dowiedziałem, to tu oprócz Lubelszczyzny uprawia się tę roślinę. Jednak uprawy nie są tak duże jak na południowym wschodzie Polski.
Przez cały czas jazdy doga była dobra i nawet bardzo mile zostałem zaskoczony, bo jadąc już w obszarze Puszczy Augustowskiej, poruszałem się po wspaniałej asfaltowej drodze. Wokół była cisza, spokój tylko w oddali było słychać głosy ptaków. Poza tym droga miała trochę zakrętów, więc jechało się od zakrętu do zakrętu a kilometry niewiadomo kiedy uciekały.
W dobrym nastroju dotarłem do wioski Gruszki która znajduje się w środku puszczy. Cisza, spokój, idealne miejsce na odpoczynek. Kwatera też okazała się fajna, nieopodal ściany lasu.
Przejechałem 85 kilometrów, ale nie byłem zbytnio zmęczony, bo drogi były na ogół dobre, teren płaski, a wszędzie spokój.
W Dolistowie Starym jest drewniany most narzecze Biebrzy i tu znowu schodzą się szlaki Green Velo i Podlaski Szlak Bociani. Tuż za mostem droga przechodzi w dość szeroki trakt biegnący wzdłuż koryta rzeki Biebrzy. Wszystko byłoby dobrze, tylko nawierzchnia żwirowa, o luźnym piachu i niekiedy dość sporych kamieniach nie pozwala swobodnie jechać rowerem i podziwiać naprawdę piękne okolice. Bowiem trzeba uważać jak i gdzie się jedzie, bo czasami było naprawdę mało bezpiecznie. Droga jest używana przez ludność miejscową i jeżdżą nią pojazdy osobowe jak i ciągniki z okolicznych pól. Naprawdę nie jest to droga tylko dla rowerów. Rowery nie spowodowałyby takich uszkodzeń nawierzchni. Nazwanie tej drogi szlakiem rowerowym jest trochę na wyrost. Ustawienie znaków to nie wszystko.
A widoki są wspaniałe. Wody rzeki płyną na równi z powierzchnią drogi. Można zobaczyć wiele ptactwa wodnego. Ja widziałem czaple siwe i białe. Oczywiście jeszcze wiele innego ptactwa było, ale już moja wiedza na ten temat jest zbyt mała, aby rozróżnić jakie to były ptaki. W każdym razie generalnie jechało się dobrze, w ciszy, spokoju i atmosferze bliskiego i bezpośredniego obcowania z przyrodą.
Taka żwirowa droga ciągnie się do wsi Jasionowo. Później jedzie się już asfaltem. Jednak muszę wspomnieć w tym miejscu o infrastrukturze szlaku Green Velo. Otóż dojeżdżając do wsi Jasionowo zobaczymy wspaniały punkt „MOR”. Miejsce Odpoczynku Rowerzysty. Musze powiedzieć, ze włożono wiele wysiłku aby takie punkty pobudować. Jest tam wiata dla odpoczywających, stojaki na rowery, kosze na śmieci, ławeczki. Wszystko jest nowe, wspaniałe. Ale wygląda na to, że tam nikt nie wypoczywa. Czyżby nikt tam nie jeździł, nikt nie pokonywał szlaku Green Velo ? Takich punktów widziałem w czasie mego rajdu wiele, wszystkie w przybliżeniu wyglądały tak samo, oczywiście chodzi o ślady użytkowania. Nie wiem co o tym myśleć.
Od Jasionowa droga była bardzo dobra, o nawierzchni asfaltowej. Nie daleko za Jasionowem jest miejsce w którym bierze początek Kanał Augustowski. Tu Biebrza łączy się z kanałem. Nieopodal jest pierwsze śluza wodna na kanale. Śluza Dębowo.
Jest to ciekawy obiekt architektury wodnej, zbudowany w latach 1826 – 1827 przez porucznika inżynierów Przyrembla. Różnica poziomów wody wynosi około 3 metrów. Śluza zamykana jest drewnianymi wrotami.
Cały czas poruszałem się boczną, cichą o niewielkim natężeniu ruch drogą. W miejscowości Mogilnice na jakiś czas rozstałem się ze szlakiem Green Velo i pojechałem w kierunku miejscowości Sztabin. Tu do zobaczenia warty jest kościół pw. św. Jakuba Apostoła z początku XX wieku. Tuż przy kościele warta jest zobaczenia Izba Regionalna.
W Sztabinie krótki odpoczynek i ruszamy dalej w drogę. Szlak wiedzie boczną drogą, na której praktycznie nie ma ruchu. Jadąc zauważyłem uprawy tytoniu. Całkiem spore powierzchniowo uprawy tej rośliny. Jak się później dowiedziałem, to tu oprócz Lubelszczyzny uprawia się tę roślinę. Jednak uprawy nie są tak duże jak na południowym wschodzie Polski.
Przez cały czas jazdy doga była dobra i nawet bardzo mile zostałem zaskoczony, bo jadąc już w obszarze Puszczy Augustowskiej, poruszałem się po wspaniałej asfaltowej drodze. Wokół była cisza, spokój tylko w oddali było słychać głosy ptaków. Poza tym droga miała trochę zakrętów, więc jechało się od zakrętu do zakrętu a kilometry niewiadomo kiedy uciekały.
W dobrym nastroju dotarłem do wioski Gruszki która znajduje się w środku puszczy. Cisza, spokój, idealne miejsce na odpoczynek. Kwatera też okazała się fajna, nieopodal ściany lasu.
Przejechałem 85 kilometrów, ale nie byłem zbytnio zmęczony, bo drogi były na ogół dobre, teren płaski, a wszędzie spokój.