Doktorce - Dawidowizna
Wtorek, 30 sierpnia 2016
· Komentarze(0)
Ten
zaplanowany przez mnie etap jest najdłuższy. Wynikło to z możliwości
znalezienia noclegu w odpowiednich miejscach. Jak się później okazało jadąc
mijałem wiele miejsc gdzie można było znaleźć nocleg. Ale ja przygotowując się
do rajdu chcę, aby z góry było wiadomo, gdzie jadę, po prostu znam dokładny
adres, a nie po przejechaniu 80, 90 km gdy jest się zmęczonym szukać noclegu.
To jest bardzo wyczerpujące.
Ze wsi Doktorce prowadzi dobra droga w kierunku miejscowości Suraż. W Surażu spotkałem ciekawe, choć niewielkie muzeum kapliczek. Część ekspozycji jest wystawiona na zewnątrz, część jest w budynku. Z uwagi, że nie jest to ekspozycja oblegana przez turystów, może się zdarzyć, że budynek muzeum jest zamknięty. Ale nie ma problemu, na drzwiach jest telefon kontaktowy i zawsze można skorzystać i umówić się na otwarcie ekspozycji.
Z miejscowości Suraż jedziemy dalej drogą asfaltową w kierunku wsi Baciuty. Cały czas poruszamy się dość dobrze oznakowanym szlakiem czerwonym. Dalej szlak wiedzie przez miejscowości Bokiny, Jeńki, Kurowo i docieramy do Tykocina. Odcinek drogi z Suraża do Tykocina jest generalnie płaski o dobrej nawierzchni. Pokonanie jego nie sprawia wielkiej trudności.
Tykocin mnie trochę rozczarował. Jest tam wiele zabytków, kościół, klasztor, synagoga, zamek, ale wszystko to takie szare, sprawiające zaniedbanych obiektów. Najbardziej dała się we znaki to nawierzchnia ulic w tym miasteczku. Ta wszechobecna kostka, i to nawet ta nowo ułożona. Jest tragiczna dla jadącego rowerem. A samochody poruszające się po niej generują taką ilość hałasu, że trudno wytrzymać, nie mówiąc o odpoczynku. Poza tym nie ma dla turysty, rowerowego miejsca gdzie można by się posilić za przystępną cenę. W dawnych, zabytkowych obiektach potworzono restauracje, w których ceny są bardzo wysokie, a poza tym nie ma możliwości bezpiecznego zostawienia roweru z całym wyposażeniem.
Dal mnie ciekawym obiektem i fajnie komponującym się z ta miejscowością jest metalowy most na Narwi. Widok tego mostu z perspektywy rynku jest dla mnie wizytówką i znakiem rozpoznawczym Tykocina.
Oczywiście nie można zapomnieć o istniejącym tu najstarszym w naszym kraju pomniku osoby świeckiej. Na rynku jest bowiem pomnik hetmana Żółkiewskiego ze złotą buławą.
Z Tykocina nie pojechałem w kierunku tzw. Drogi Carskiej, tylko zacząłem poruszać się szlakiem zielonym w kierunku wsi Bajki. Zmieniłem troszkę trasę, z tego względu, aby ją skrócić. A poza tym kiedyś jadąc Carską Drogą, więc wiedziałem, że jest tam bardzo nieprzyjemna nawierzchnia brukowana. Nie chciałem się narażać na zbytnie obciążenie kręgosłupa po takich wstrząsach. Poza tym chciałem odpocząć po jeździe po nawierzchniach piaskowych i gruntowych. Oczywiście nie bez znaczenia było to jak długi odcinek drogi miałem dziś do pokonania.
Droga którą jechałem biegnie prawie równolegle do wspomnianej „Carskiej Drogi”, a tereny są równie ciekawe. Po Carskiej Drodze już jeździłem, a po wybranej przeze mnie jeszcze nie. Generalnie jechało się całkiem dobrze, bo droga była asfaltowa, a mijane wioski ciekawe. Ciche, spokojne, jakby się tam życie zatrzymało. Jedynie odcinek drogi między wsią Bajki Stare a miejscowością Trzcianne okazał się droga o nawierzchni żwirowej i to dość pofałdowanej w tak zwana „tarkę”. Jedzie się po niej bardzo nieprzyjemnie. Poza tym droga prowadzi głownie przez teren odkryty, więc jadący rowerem jest narażony na działanie wiatru. Ja właśnie trafiłem na pogodę wietrzną, więc musiałem włożyć sporo wysiłku w pokonanie tego odcinka.
W miejscowości Trzcianne warto zwrócić uwagę na kościół znajdujący się w centrum, jak również na zabudowę centrum. Są tam unikalne domy w zabudowie szeregowej. Ciekawy jest również rynek i jego zagospodarowanie. Odnosi się tam wrażenie spokoju, czystości i dbałości o otoczenie.
Oczywiście, poruszając się po tym terenie nie można zapomnieć o Osowcu i twierdzy będącej w tym mieście. Warto zatrzymać się i zwiedzić twierdzę.
We wsi Dawidowizna koło Goniądza dobiegł końca mój najdłuższy etap w tym rajdzie. Tu w gospodarstwie agroturystycznym w bardzo dobrych warunkach mogłem odpocząć po długiej i wyczerpującej jeździe rowerem.
Etap był długi, męczący, ale warto było go pokonać, wiele ciekawych miejsc zobaczyłem.
Pogoda, poza tym, ze dziś wiało przez cały czas jest wspaniała, było ciepło i słonecznie.
Ze wsi Doktorce prowadzi dobra droga w kierunku miejscowości Suraż. W Surażu spotkałem ciekawe, choć niewielkie muzeum kapliczek. Część ekspozycji jest wystawiona na zewnątrz, część jest w budynku. Z uwagi, że nie jest to ekspozycja oblegana przez turystów, może się zdarzyć, że budynek muzeum jest zamknięty. Ale nie ma problemu, na drzwiach jest telefon kontaktowy i zawsze można skorzystać i umówić się na otwarcie ekspozycji.
Z miejscowości Suraż jedziemy dalej drogą asfaltową w kierunku wsi Baciuty. Cały czas poruszamy się dość dobrze oznakowanym szlakiem czerwonym. Dalej szlak wiedzie przez miejscowości Bokiny, Jeńki, Kurowo i docieramy do Tykocina. Odcinek drogi z Suraża do Tykocina jest generalnie płaski o dobrej nawierzchni. Pokonanie jego nie sprawia wielkiej trudności.
Tykocin mnie trochę rozczarował. Jest tam wiele zabytków, kościół, klasztor, synagoga, zamek, ale wszystko to takie szare, sprawiające zaniedbanych obiektów. Najbardziej dała się we znaki to nawierzchnia ulic w tym miasteczku. Ta wszechobecna kostka, i to nawet ta nowo ułożona. Jest tragiczna dla jadącego rowerem. A samochody poruszające się po niej generują taką ilość hałasu, że trudno wytrzymać, nie mówiąc o odpoczynku. Poza tym nie ma dla turysty, rowerowego miejsca gdzie można by się posilić za przystępną cenę. W dawnych, zabytkowych obiektach potworzono restauracje, w których ceny są bardzo wysokie, a poza tym nie ma możliwości bezpiecznego zostawienia roweru z całym wyposażeniem.
Dal mnie ciekawym obiektem i fajnie komponującym się z ta miejscowością jest metalowy most na Narwi. Widok tego mostu z perspektywy rynku jest dla mnie wizytówką i znakiem rozpoznawczym Tykocina.
Oczywiście nie można zapomnieć o istniejącym tu najstarszym w naszym kraju pomniku osoby świeckiej. Na rynku jest bowiem pomnik hetmana Żółkiewskiego ze złotą buławą.
Z Tykocina nie pojechałem w kierunku tzw. Drogi Carskiej, tylko zacząłem poruszać się szlakiem zielonym w kierunku wsi Bajki. Zmieniłem troszkę trasę, z tego względu, aby ją skrócić. A poza tym kiedyś jadąc Carską Drogą, więc wiedziałem, że jest tam bardzo nieprzyjemna nawierzchnia brukowana. Nie chciałem się narażać na zbytnie obciążenie kręgosłupa po takich wstrząsach. Poza tym chciałem odpocząć po jeździe po nawierzchniach piaskowych i gruntowych. Oczywiście nie bez znaczenia było to jak długi odcinek drogi miałem dziś do pokonania.
Droga którą jechałem biegnie prawie równolegle do wspomnianej „Carskiej Drogi”, a tereny są równie ciekawe. Po Carskiej Drodze już jeździłem, a po wybranej przeze mnie jeszcze nie. Generalnie jechało się całkiem dobrze, bo droga była asfaltowa, a mijane wioski ciekawe. Ciche, spokojne, jakby się tam życie zatrzymało. Jedynie odcinek drogi między wsią Bajki Stare a miejscowością Trzcianne okazał się droga o nawierzchni żwirowej i to dość pofałdowanej w tak zwana „tarkę”. Jedzie się po niej bardzo nieprzyjemnie. Poza tym droga prowadzi głownie przez teren odkryty, więc jadący rowerem jest narażony na działanie wiatru. Ja właśnie trafiłem na pogodę wietrzną, więc musiałem włożyć sporo wysiłku w pokonanie tego odcinka.
W miejscowości Trzcianne warto zwrócić uwagę na kościół znajdujący się w centrum, jak również na zabudowę centrum. Są tam unikalne domy w zabudowie szeregowej. Ciekawy jest również rynek i jego zagospodarowanie. Odnosi się tam wrażenie spokoju, czystości i dbałości o otoczenie.
Oczywiście, poruszając się po tym terenie nie można zapomnieć o Osowcu i twierdzy będącej w tym mieście. Warto zatrzymać się i zwiedzić twierdzę.
We wsi Dawidowizna koło Goniądza dobiegł końca mój najdłuższy etap w tym rajdzie. Tu w gospodarstwie agroturystycznym w bardzo dobrych warunkach mogłem odpocząć po długiej i wyczerpującej jeździe rowerem.
Etap był długi, męczący, ale warto było go pokonać, wiele ciekawych miejsc zobaczyłem.
Pogoda, poza tym, ze dziś wiało przez cały czas jest wspaniała, było ciepło i słonecznie.